Z każdym krokiem postawionym na spaczonej mrokiem ziemi czułam się coraz
dziwniej. Kirke dreptała tuż obok mnie. Do miejsca, w którym aktualnie
się znajdowałyśmy, prawie nie dochodziło światło słoneczne. Nagle
usłyszałam szelest za nami. Odwróciłam się, a moja towarzyszka uczyniła
to samo.
– Słyszałaś? – wyszeptałam do niej.
– Tak…
– C-co to? – spytałam, a głos zamarł mi w gardle. Z pomiędzy drzew
wystawała głowa jakiegoś strasznego stworzenia. Kształtem przypominała
konia, a z czoła wystawał róg. Skóra wokół żółtych oczu była
poobdzierana, a z nozdrzy leciała ciemnoczerwona krew. Gdzieniegdzie
powyrywane były kępki czarnej sierści. Nasuwała się tylko jedna
odpowiedź na moje pytanie. Mroczny jednorożec. Pionowe źrenice
zwierzęcia zwęziły się. Wpatrywało się w nas, a my stałyśmy tak
osłupiałe z przerażenia.
Nagle jednorożec stanął dęba. Kirke zawarczała. Czarne stworzenie
ruszyło prosto na nią, wyciągając ostry jak sztylet róg przed siebie.
– Kirke, nie! – zawołałam wystraszona. Rzuciłam się przed nią, a przed
nami pojawiła się nagle tarcza świecąca jasno niczym słońce, odcinając
drogę zwierzęciu. Jednorożec zatrzymał się w ostatniej chwili,
parskając. Zmrużył oczy i zaczął się wycofywać. Po kilku sekundach już
go nie widziałam.
– Co to było? – powiedziała Kirke.
– Nie wiem – wyszeptałam. Rozbolała mnie głowa. – To nie Riven?
Wadera pokiwała przecząco głową.
– Czyli…
– Co wy tutaj robicie?! – usłyszałam ochrypły głos za nami. Odwróciłam się i ujrzałam Kazumę.
– My… No, umm… – zaczęła moja towarzyszka.
– W sumie nie obchodzi mnie to. Macie się stąd wynosić, jeżeli nie
chcecie umrzeć. To, że teraz wam się udało przeżyć, graniczy z cudem –
spojrzała na mnie. – Mroczne stworzenia nie lubią się bawić. Miałyście
dużo szczęścia – urwała, by zakasłać. – A teraz wynocha!
– Ale…
– WYNOŚCIE SIĘ STĄD!
Niechętnie skierowałyśmy się do drogi w kierunku, z którego przyszłyśmy.
Jeszcze raz spojrzałam na Kazumę, która okropnie się rozkaszlała. Zanim
odwróciłam wzrok, wypluła na trawę krew. Po kilku minutach wędrówki
zaczęło się rozjaśniać, a jeszcze trochę dalej było już całkiem jasno.
– Sarah, ta tarcza… – zaczęła Kirke, gdy wyszłyśmy z lasu. – Riven jej
nie zrobił, powiedział mi to – uniosłam brew ku górze. – Pyta się, czy
znalazłaś kiedyś jakieś kolczyki.
– Tak, takie biało-złote. To ma coś do rzeczy?
– To pewnie były Kolczyki Żywiołu. Takie, dzięki którym możesz poznać
kolejny żywioł. Teraz nasuwa się jedno pytanie - jaki. Z tego, co mówi
Riven wnioskuję, że może być to światło. Ale on twierdzi, że nie jest
pewny.
< Kirke? >
Uwagi: Rzadkie przedmioty można nabyć gdy op. ma min. 50 linijek, a to zdecydowanie ma ich mniej. Nie uznaję odnalezienia Kolczyków.
Ale Sarah już wcześniej je znalazła.
OdpowiedzUsuń