- Słuchaj Search, pokazać ci Cmentarz? - Spytała Asna.
- Jestem zajęty oglądaniem tej łąki... - Odpowiedziałem.
- Słucham? Mów trochę głośniej, Search. - Ah! Czy ja naprawdę mówię tak
cicho?! No cóż, będę mówił trochę głośniej, żeby Asna usłyszała.
- Jestem, zajęty, oglądaniem, tej, łąki! - Teraz powinna zrozumieć.
- Nie jestem kosmitą! - Wykrzyczała wadera. Hm... Raczej nie zbyt jest przyjacielska, ale mówi się trudno.
- A tak w ogóle, skończysz oglądać Wrzosową Łąkę i inne tereny, gdy
zwiedzisz ze mną Cmentarz. - Wyczułem jakiś podstęp, ale cóż mogłem
poradzić? Nie dała by mi pewnie spokoju z tym cmentarzem. Więc zgodziłem
się, wróciliśmy się do Zielonego Lasu.
- To już niedaleko! - Powiedziała.
- No ja mam nadzieję... - Powiedziałem moim szeptem, czyli baaardzo
cicho. Od razu z Zielonego Lasu weszliśmy na Cmentarz. Nie było to
przytulne miejsce, raczej straszne.
- To tu. - Powiedziała Asna, siadając. Hm...Chwilę się rozglądałem.
- Strasznie tu, ale Cmentarz musi być.
- Boisz się, tchórzu? - Z wyższością odpowiedziała wilczyca. Jednak się
nie zdenerwowałem, jestem opanowanym wilkiem, a jak ktokolwiek nazywa
mnie tchórzem, nie zwracam na to uwagi. Na tak spokojną reakcję Asna nie
była przygotowana. Po wyglądała na zdziwioną.
- Nie denerwujesz się? Myślałam, że zaczniesz się denerwować.
- Inny pewnie by wybuchną gniewem, ale ja taki nie jestem. - Asna widocznie się skrzywiła.
- No dobra, ale chodźmy już dalej.
- Chcesz iść w głąb tego Cmentarzu?! - Niemal, że wykrzyczałem.
- No tak, a czego się spodziewałeś? - Na te słowa ja się skrzywiłem, a
Asna uśmiechnęła się szyderczo. Szyliśmy już tak, aż nagle Asna zniknęła
mi z pola widzenia (nie wiem jak, ale zniknęła). Zacząłem się nerwowo
rozglądać, ale nigdzie jej nie widziałem. Nagle coś mnie mnie musnęło.
Szybko odwróciłem głowę w tamtą stronę, okazało się, że był to jakiś
liść.
- Asna! - Głośno wykrzyczałem, lecz nie było odpowiedzi. Pewnie to jakiś
głupi żart. Zacząłem iść z powrotem na Wrzosową Łąkę. Przeszedłem przez kawałek Cmentarza i Zielony Las. Gdy byłem na łące, zobaczyłem jak Asna
wącha jeden z wrzosów. Podszedłem do niej.
- Twój żart się nie udał.
- Hm...To źle. - Odpowiedziała obojętna wadera. Czemu się z nią jeszcze
zadaję? Nie wiem, ale myślę, że kiedyś będziemy się przyjaźnić.
Uwagi: "Zbyt" pisze się przez "t". "Z powrotem" pisze się osobno i przez "z". "Niedaleko" i "ktokolwiek" piszemy razem. Wrzosowa Łąka, Cmentarz, Zielony Las, to nazwa miejsca, tak więc powinno się ją pisać z wielkich liter. Nie "przeszłem", tylko "przeszedłem". Jaka "wandera"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz