Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 29 lutego 2016

Od Astrid "Obca czy znajoma" cz. 15 (Cd. Dante)

- Co...? E... nic... - mruknął mój przyjaciel wpatrując się gdzieś w dal. Coś jest nie tak – zdążyłam pomyśleć zanim spostrzegłam łzę na policzku Dan'a. Poczułam dziwny impuls otarcia jej. Nie lubiłam kiedy ktoś w moim otoczeniu się smuci, a zwłaszcza ktoś tak mi bliski. Szybko otrząsnęłam się z takich myśli i uniosłam do góry brwi zdziwiona tym, że Dante płacze. Co się stało, że tak nim wstrząsnęło? Chłopak pospiesznie otarł łzę rękawem kurtki i uśmiechnął się lekko.
- Wszystko ok. Nic mi nie jest. Po prostu... coś mi wpadło do oka. - powiedział. Skierowałam spojrzenie na jego oczy. Niby takie jak zawsze, jednak coś nie w nich czaiło. Smutek, żal? Nie mam pojęcia.
- Dante, co się stało? - spytałam – Powiesz mi? - to pytanie wydawało mi się tak naiwne i głupie, a jednak je zadałam. Idiotka.
- Nie ma o czym mówić, nie ważne. - mruknął – Może lepiej... E... Poszukajmy jakieś trumny.
- Nie musimy szukać. Wracajmy lepiej do domu. - powiedziałam zrezygnowana. Dante spojrzał na mnie zdezorientowany. - Na nic nie starczy nam pieniędzy. Nici z pogrzebu. Musimy go po prostu zakopać bez trumny i innych takich typu rzeczy – wyjaśniłam. Mijająca nas kobieta skierowała zaciekawiony i jednocześnie lekko oburzony lub też przerażony wzrok. Jestem beznadziejna z odczytywania emocji innych, zwłaszcza dzisiaj.
- Dobre i tyle. Przynajmniej nie zgnije gdzieś pod drzewem. - spostrzegł Dante i skierował się w stronę, gdzie miasto się kończyło i jakiś kawałek dalej zaczynał się Zielony Las. Ruszyłam za nim. Przed oczami miałam tą chwilę gdy po policzku Danny'ego spadała łza, co z nie znanego mi powodu sprawiało, że czułam smutek. W myślach przestudiowałam wydarzenia w zakładzie pogrzebowym, próbując zrozumieć o co mogło chodzić mojemu przyjacielowi. Cokolwiek to było musiało być poważne skoro wywołało w nim takie emocje. Czułam się jakoś nieswojo, kiedy przypomniałam sobie, że jeszcze niedawno go nie poznałam idącego obok mnie chłopaka. Droga dłużyła mi się przeogromnie, chciałam coś powiedzieć, pocieszyć Dan'a, ale nie wiedziałam jak to mam zrobić. Kątem oka obserwowałam przyjaciela. Dante szedł chodnikiem całkowicie pochłonięty swoimi myślami, które musiały być dość ponure, bo widziałam, że ma tak zwane szklane oczy. Nie wiele myśląc, złapałam jego dłoń w swoją i lekko ścisnęłam. Praktycznie od razu poczułam bijące od niego ciepło. Dante spojrzał na mnie zaskoczony, jednak nie zabrał ręki. Uśmiechnęłam się lekko. To wszystko było takie dziwne, robiłam w ostatnim czasie tyle rzeczy, których całkowicie nie rozumiałam. Oddawałam się po prostu instynktom, a zdrowy rozsądek odszedł gdzieś daleko i nie chcę do tego wrócić. Spojrzałam znowu na Dantego. Zdecydowanie wyprzystojniał, już nie przypomina aż tak szczeniaka, którego poznałam dawno temu. Westchnęłam w myślach i odrzuciłam wszystkie myśli o tym, co było i będzie. Po prostu czułam coś w stylu szczęścia z powodu, że idę teraz koło Dante, że trzymam go za rękę, że go w ogóle znam.
W końcu doszliśmy do lasu, który zaczynał tereny naszej watahy. Puściłam rękę Dantego i na niego spojrzałam. Chłopak odwzajemnił spojrzenie.
- To... Chodźmy może głębiej w las i się przemieńmy. - powiedziałam. Dan skinął głową na zgodę. Tym razem ja ruszyłam przodem. Powoli mijałam drzewa czekając, aż las zacznie się tak naprawdę. Kiedy uznałam, że jestem w odpowiednim miejscu zamieniłam się w wilka i rozejrzałam za Dante. Ten już od jakiegoś czasu przemieniony w wilka szedł w moją stronę.
- Dalej się smucisz? - zadałam kolejne głupie pytanie. Nie dość, że idiotka to jeszcze żałosna...
- Co? Ja się wcale nie... - zaczął basior, po czym zamilkł, w oku pojawiła mu się łza. Nie rozumiałam co się stało, ale cokolwiek to było nie powinno w ogóle istnieć i męczyć Danny'ego. Podeszłam do niego i przytuliłam na tyle ile pozwalało mi ciało wilka.

<Dante?>

Uwagi: Nie "te pytanie", tylko "to pytanie". "Niedawno" piszemy razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz