Idę sobie pustą drogą, nic nie słyszę, żadnych odgłosów. Myślę o czymś,
sam nie wiem o czym. O watasze? O napaści na nią? O umarłych wilkach?
Nie, to mnie nie interesuje. Ale myślę o pewnym miejscu, to miejsce było
inne niż wszystkie. Było magiczne, ale takie nie pasujące do naszego
świata.
Nigdy nie widziałem czegoś takiego, ta dziura była jakaś dziwna. Coś
mnie ciągnęło aby tam wejść. Nawet nie zauważyłem gdy wszedłem na czyiś
teren.
- Co TY tutaj robisz?! - Zawarczał wilk najwyraźniej do mnie.
- Ja? - Mimo, że wiem o kogo chodzi (czyli o mnie) i tak zawsze pytam...
- Nie! Święty Mikołaj!
- Ha...
- Jasne, że TY, GŁĄBIE!
- Ej! To, to ja sobie wypraszam! - Nie odpowiedziała na to - A tak w ogóle jestem Styx, jak już...
<ktoś?>
Uwagi: Ogólnie błędów nie ma... Ale całe op. jest pisane dziwnym stylem, który bardzo mi się nie podoba. Pojawiła się dziura, nie wiadomo skąd, dlaczego i kiedy, ani też gdzie. I do tego zdjęcie. Brak wyjaśnień, tylko od razu podany dialog, pisany również w nietypowy sposób, z dziwacznym humorem, którego nie mogę pojąć. To nawet nie jest czarny humor, tylko opierający się na... krzyczeniu? Nazywaniu od Świętych Mikołajów? Spróbuj następnym razem napisać nieco jaśniejsze op.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz