- Witaj, Syriuszu.
- Witaj. Czy my się znamy?
- Owszem, i to od dawna. Jestem dziewczyną twego brata.
- Nie przypominam sobie o tym, żeby Regulus mi o tym mówił.
- Pamięć została ci odebrana, ale nie wiem czemu. Za to wiem, gdzie masz się udać.
- Czyli?
- Sam musisz znaleźć drogę.
Po chwili przypomniało mi się imię wadery.
- Dirgel*. Twoje imię bardzo do ciebie pasuje.
- Wiem, Syriuszu.
Po
chwili zniknęła. Zacząłem zastanawiać się czy to nie był
sen. Postanowiłem jednak udać się w drogę. Coś mi mówiło, że mam udać się
na wschód. Posłuchałem więc instynktu.
***
Już
dłuższy czas podróżowałem. Nie wiem dokładnie jak długo? Tydzień?
Miesiąc? A może rok? Po jakimś czasie wpadłem na jakaś waderę.
- Kim jesteś i skąd pochodzisz? - Warknęła.
- Jestem Syriusz, a co do drugiego pytania, nie znam odpowiedzi, demoiselle**.
Skąd ja znam francuski?
- Nie próbuj ze mną flirtować, Syriuszu, czy jak ty tam się zwiesz. A teraz chodź, zaprowadzę Cię do Alfy.
- To prowadź, de... . - Nie dokończyłem, widząc jej wściekłe spojrzenie.
Zaprowadziła mnie do pewnej jaskini. Wszedłem tam. W środku zobaczyłem nieznajomego mi basiora.
- Kim jesteś?
- Jestem Syriusz.
- A więc, Syriuszu, skąd pochodzisz?
- Nie wiem, jedyne co pamiętam, to moje imię oraz rodzina, która mnie wygnała.
<Rafael?>
* Dirgel- z walijskiego: tajemnicza
** demoiselle- z francuskiego: panna
Uwagi: niektóre zdania były pozbawione sensu... musiałam się domyślać, o co może chodzić. ;-;
Uwagi: niektóre zdania były pozbawione sensu... musiałam się domyślać, o co może chodzić. ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz