Szczenię trzęsło się z przerażenia. Jej źrenice się
powiększyły. Patrzyłam w jej oczy (udawałam groźną), widziałam w nich
delikatność, dobroć, strach i nie wiem dlaczego, ale też samotność. Miałam
minę jakiegoś zabójcy. Nie mogłam dłużej wytrzymać, zaczęłam się śmiać. Z
jej miny przerażonego szczenięcia, zrobiła się bardzo ciekawa mina. Jedna
brew była wyżej, a druga niżej. Od razu się uspokoiłam.
- Nie bój się mnie - zrobiło mi się jej szkoda
- Cz-czemu się na mnie rzuciłaś? - mała wadera powoli się uspokajała
- Czego się spodziewasz, gdy skradasz się do wilka?
Wadera spuściła głowę.
- Spokojnie, przecież nic się nie stało - nie chciałam, żeby było jej przykro
- Jak masz na imię? - Valka (tak chyba miała na imię) zmieniła temat
- Nina... - nie wiedziałam o co się zapytać - Eee... - zacięłam się - Może lepiej nie będę ci przeszkadzać.
Zawróciłam i poszłam w stronę domu. Nie chciałam jej zostawiać, ale co
będę przeszkadzać, na pewno woli towarzystwo w swoim wieku. Chwilę potem
usłyszałam jej delikatny głos.
- Nina!
- Tak? - ucieszyłam się.
Ta wadera robiła na mnie bardzo duże wrażenie.
<Valka?>
Uwagi: PO znakach interpunkcyjnych stawiamy Spację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz