Obudziłem się
nad jakimś wodospadem.
Nie wiem dlaczego bo, jak zasypiałem byłem
jeszcze w jaskini... zacząłem iść przed siebie, szedłem przez las, potem
przez pole.
Nagle zobaczyłem kogoś, to była wadera, pobiegłem, ale
zaczęła uciekać, jak gdyby chciała się ze mną bawić w chowanego lub
berka.
Ciągle uciekała, ja biegałem, to było dziwne ale to wyglądało
jakby byśmy byli rodzeństwem. Ale moja rodzina mnie nie chcę znać, dobra
miałem 2 siostry i 3 braci, ale... to nie możliwe, w rodzinie z dzieci
byłem ja, siostra Sarami i Erenta, Afrojac i Smain oraz ja, czarna owca w
rodzinie. Moja zaginiona siostra nie żyje, każdy tak mówił, więc... nie
wiem kto to był, ale fajnie się bawiło.
(tam się bawiliśmy:)
W końcu krzyknąłem:
- Zaczekaj!
Nic nie odpowiedziała. Powtórzyłem:
- Zaczekaj!!
Usłyszałem jedynie ciche, bardzo ciche "chodź, chodź za mną", więc poszedłem.
Szliśmy i szliśmy, nagle byliśmy w pięknej jaskini była w połowie z wody, w połowie z kamienia, było tam pięknie.
Zapytałem:
- Powinieneś to wiedzieć...
- No ale nie wiem.
- Naprawdę nie pamiętasz?! Czy tak mało dla ciebie znaczyłam?! - wykrzyknęła nagle.
- Proszę przypomnij mi...
- To ja, Armii! Pamiętasz już?!
- Yyyy... - wydusiłem błądząc wzrokiem po okolicy, patrząc wszędzie, tylko nie na nią.
- Widzę że muszę powiedzieć w prost.
- No jakbyś mogła... - odparłem patrząc tym razem w jej oczy, starając się coś z nich wyczytać.
- Armii! Byliśmy nierozłączni... Zawsze się liczyłeś tylko ty i ja... Zawsze razem, zawsze przy mnie, nigdy nie opuszczę cię, a ty mnie... Nie pamiętasz tej piosenki?!
- No nie za bardzo...
- Mam ci ją tu całą zaśpiewać?! Jak możesz tego nie pamiętać?! Śpiewaliśmy to 100 razy co dnia!
Zawstydzony milczałem. Czułem się z tym bardzo głupio.
- Dobra sam tego chciałeś!
- Czego?
- Byliśmy nierozłączni... Zawsze się liczyłeś tylko ty i ja... Zawsze razem, zawsze przy mnie, nigdy nie opuszczę cię, a ty mnie... Zawsze razem, zawsze w mym, sercu pozostaniesz... jak i ja w twym... - zaśpiewała. Wzruszyło mnie to... ale dalej nie wiedziałem. Miałem nadzieję że ta lampka mi się zaświeci i przypomnę sobie kim ona jest, ale nic.
- Może inaczej. Pamiętasz coś z twojego dzieciństwa? - zapytała.
- No trochę. A tak dokładniej?
- Gdzieś tak 5-7 miesięcy?
- No coś tam pamiętam. - mruknąłem próbując sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów.
- Powiedz co pamiętasz.
- Więc pamiętam rodziców, rodzeństwo... - wyliczałem.
- Ale przyjaciół.
- No nie miałem. - mruknąłem.
- Przypomnij sobie, wejdź w środek, do tej małej zakładki...
- Z przyjaciół... hmmm... yyy... Mój przyjaciel Neskuik...
- A przyjaciółki? - zapytała patrząc na mnie wyczekująco.
- Yyyy...
- Może taką, która była twoim bardziej kumplem?
- No była taka jedna, grałem z nią w piłkę, itp. a co?
- Zaświeciła lampeczka?
- To ty...! Nie wierzę... to nie możliwe... - wydukałem pozytywnie zaskoczony.
- Tak, to ja, Armii.
- Wow! - wykrzyknąłem - Ale naprawdę?
- Tak, to ja!
- Ale ty byłaś taka... no w bluzie... nie malowałaś się i w ogóle...
- Zmieniłam się przez te półtora roku...
- Nie wiem co powiedzieć. - odrzekłem.
- Nic nie mów.
- A ty skąd się tu wzięłaś? - zapytałem mimo jej poprzednich słów.
- Nieważne...
- Masz watahę?
- No tak.
- Fajnie cię spotkać po latach.
- Dzięki. - uśmiechnęła się wadera.
- Dobra, muszę iść. Jest już późno.
- Oki.
- A tak w ogóle wiesz skąd ja się tu znalazłem?
- No tak... - mruknęła.
- Powiesz?
- Wiesz co? Muszę iść. Jest już późno. Pa! - zakrzyknęła pospiesznie "odchodząc" biegiem.
- Pa.
I się rozeszliśmy...
Uwagi: TYTUŁUJ OP. JAK NALEŻY! "Chodź" a "choć" to zupełnie inne słowa i zauważ to. Cudzysłowie piszemy przy użyciu ", a nie '. "Jakbym" piszemy razem. "Wierzyć", bo "wierzę". Raczej nie chodzi tu o wieżę czy wieżowiec.
Naucz się prawidłowo pisać wypowiedzi, by nie wyglądało to tak:
ona>> -Może inaczej. pamiętasz coś z twojego dzieciństwa?
ja>> -No trochę. A tak dokładniej?
ona>> -Gdzieś tak 5 - 7 miesięcy?
ja>> -No coś tam pamiętam.
ona>> -Powiedz co pamiętasz.
ja>> -Więc pamiętam rodziców, rodzeństwo...
ja>> -No trochę. A tak dokładniej?
ona>> -Gdzieś tak 5 - 7 miesięcy?
ja>> -No coś tam pamiętam.
ona>> -Powiedz co pamiętasz.
ja>> -Więc pamiętam rodziców, rodzeństwo...
Tylko tak:
- Może inaczej. Pamiętasz coś z twojego dzieciństwa? - zapytała.
- No trochę. A tak dokładniej?
- Gdzieś tak 5-7 miesięcy?
- No coś tam pamiętam. - mruknąłem próbując sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów.
- Powiedz co pamiętasz.
- Więc pamiętam rodziców, rodzeństwo... - wyliczałem.
- No trochę. A tak dokładniej?
- Gdzieś tak 5-7 miesięcy?
- No coś tam pamiętam. - mruknąłem próbując sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów.
- Powiedz co pamiętasz.
- Więc pamiętam rodziców, rodzeństwo... - wyliczałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz