Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

czwartek, 7 stycznia 2016

Od Darkosa "Pamiętniki wiatru" cz. 1


 Od niedawna  jestem w nowej i bardzo miłej watasze. Niektórzy myśleli, że jestem lwem, ale mi mój wygląd nie przeszkadza. Wczoraj  tak około południa kiedy siedziałem nad przepaścią usłyszałem szept był to wiatr na początku był on strasznie cichy, ale po minucie już dobrze go słyszałem:
- Darkosie, pomóż mi, proszę pomóż mi...
- Dobrze, ale co mam zrobić? - odpowiedziałem z lękiem w głosie
- Idź na południowy wschód aż do Wietrznej Doliny - Szepnął mi
- A co dalej? - Odpowiedziałem
- Jak dojdziesz, to się dowiesz. - szepnął mi i wiatr ustał.
Skoro było jeszcze jasno, postanowiłem iść do watahy i powiedziałem wszystkim, że nie wrócę na noc. Po tym udałem się na południowy wschód. Czekała mnie długa i wyczerpująca podróż, z której mogę nie wrócić. Kiedy tak szedłem czułem obecność wiatru, który mi pomagał i wiał mi w plecy, ale czułem jak z minuty na minutę słabł  i coraz ciężej było mi szybować. Kiedy tak leciałem i słyszałem tylko szum słabnącego wiatru moje myśli narastały, że mogę zrobić coś wielkiego. Po godzinie słońce chyliło się ku zachodowi, a wiatr był już słaby i nie mogłem już szybować. Na szczęście niedaleko mnie znajdowała się jaskinia, więc wszedłem do niej. Okazało się, że była ona porośnięta mchem, więc miałem miękko do spania. Po chwili jak zrobiło się całkiem ciemno zobaczyłem, że na przeciw mnie rośnie grzyb, który świeci żółtym, ale bladym światłem. Po kilku minutach usnąłem. Spało mi się dobrze i było tam ciepło. Obudził mnie o świcie szept wiatru, który powiedział mi, że jestem na miejscu:
- I co teraz? - Zapytałem
- Przejdź przez dolinę, ale nie zbaczaj z szlaku, który ci pokażę. - odpowiedział
- Dobrze, już idę. - odpowiedziałem
Wyspany i pełen energii ruszyłem dalej w moją wędrówkę. Szedłem po ścieżce wyznaczonej przez wiatr. Była ona wąska, że ledwo mogłem przez nią przejść, aż nagle łapa mi się zsunęła i spadłem w dół, ale poczułem silny podmuch, który nie pozwolił mi spaść. Wyglądało to jakbym szedł w powietrzu. To było niesamowite.
- Uważaj!! Nie mam sił cię więcej razy ratować - Krzyknął wiatr z bólem w głosie
Niestety kiedy zsuwałem się zraniłem się w łapę, ale to mnie nie zraziło. Po zakręcie znalazłem drzwi, które były otwarte. Wszedłem do środka. Wziąłem pochodnie, która paliła się na uchwycie w kształcie węża. Wchodziłem coraz głębiej w kręte korytarze świątyni, aż nagle dotarłem do sali, w której siedział żywiołak wiatru. Jeszcze nigdy nie widziałem takiego stworzenia. Musi być potężny, skoro jego głos dotarł aż do mnie. Podszedłem do niego, ale on nie zareagował. Usłyszałem głos. To był jego głos. Najwyraźniej porozumiewał się ze mną telepatycznie:
- W końcu jesteś... nie wiem ile mogę jeszcze wytrzymać - Powiedział
- A co mam zrobić? - zapytałem.
- Ktoś lub coś zatruł, ale nie wiem czemu. - Przekazał do mojego umysłu.
- Ale co mam robić?! - Wykrzyknąłem
- Ja tchnąłem w ciebie moc powietrza. Wykombinuj coś. Tylko się pospiesz, dam ci trochę mej mocy - Powiedział z oburzeniem
- Dobra, zaraz coś wykombinuje - powiedziałem
Po tych słowach wyszedłem z świątyni, poszybowałem i myślałem. Nagle zobaczyłem różowo-fioletowy krzak z niebiesko-żółtymi owocami. Były to powietrzne jagody lecznicze, które są bardzo rzadkie. Miałem szczęście. Wróciłem więc do świątyni, znalazłem żywiołaka i podałem mu jagody. Po godzinie polepszyło mu się. Podziękował mi i powiedział, że dmuchnie mi potężnym wiatrem północno-zachodnim, abym szybko wrócił do domu. Pożegnałem się grzecznie i odszedłem.

Uwagi: Ugh... Widząc to, aż po prostu zawróciło mi w głowie. Nie mam dla Ciebie innego wyjścia, jak sporządzić listę błędów i prawidłowych form. Ponadto masz wyraźne problemy z przecinkami... A konkretniej nawet ich nie uznajesz. W wypowiedziach nie ma żadnych znaków interpunkcyjnych prócz kropek, a taki wykrzyknik czy znak zapytania dodaje barwy do tego. Nie powtarzaj w kółko "powiedział", "powiedziałem" i "powiedział"! No i tak czysto technicznie - czy Darkos jest tak ufny, że pójdzie za kimś, nie znając jego zamiarów ani celu w danej podróży? "żywiołak wiatru jeszcze nigdy nie widziałem takiego stworzenia" - zaraz, zna jego nazwę, a twierdzi, że nigdy nie widział takiego stworzenia? Ponadto nie każdy wie, co masz przez to na myśli, zaczynając od tego, że nie mam pojęcia, czym jest ów żywiołak, ani tym bardziej jak wygląda.
śiedziałem - siedziałem
napoczątku - na początku
strsznie - strasznie
szepnoł - szepnął

Południowy Wschód - południowy wschód
naszczęście - na szczęście
mięko - miękko 
usnołem - usnąłem
baczaj - zbaczaj
wysnaczonej - wyznaczonej
zsuneła - zsunęła
craz - coraz
potęrzne - potężny
podeszłem - podszedłem
niezareagował - nie zareagował
wkońcu - w końcu 
zatrut - zatruł
wykrzyknołem - wykrzyknąłem
różowo fioletowy - różowo-fioletowy
niebiesko żółtymi - niebiesko-żółtymi
letrznicze - lecznicze
poleprzyło - polepszyło 
Północno Zachodnim - północno-zachodnim 
odeszłem - odszedłem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz