Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Od Ifus "Nadchodzące niebezpieczeństwo"

Jestem już w Watsze Magicznych Wilków. Mam wiele przyjaciół między innymi bardzo sympatyczną Kiiyuko, która jako pierwsza mnie polubiła , zaprzyjaźniła się ze mną i oprowadziła mnie po terenie naszego stada. Już się zadomowiłam, ale nadal jestem nowa  i niewiele jeszcz wiem. Kiiyouko powiedziała
- To straszne, bo nasz teren się zmniejsza, bo najpradopodobniej wataha naszych wrogów kradną nam teren. Możesz to zobaczyć na własne oczy: dookoła naszych terenów powstał wielki wąwóz i powiększa się codziennie o 10cm, kradnąc nam teren. - "może i jestem nowa ale wiem, że mogą być wielkie wojny pomiędzy naszą, tą watahą. Nie chcemy oddać swojego ternu, ale wiem, że ich wataha przetrwa ponieważ (tak słyszałam) jest największym stadem ze wszystkich, bo jest ponad 2 razy większa od naszej! To może się gwałtownie zmienić. Musimy przyjmować jak najwięcej wilków. Pewnego dnia poszłam na spacer do lasu. W pewnym momencie usłyszałam za sobą ciche kroki z oddali. Wtedy odwróciłam się, aby zobaczyć co się do mnie zbliża. Nagle zobaczyłam z daleka inne stado wilków wyglądające przerażająco rozzłoszczone, więc pobiegłam najszybciej jak tylko mogę (i pamiętajcie, że biegam z większą prędkością niż światła), by ostrzec moje stado o zbliżającym się niebezpieczeństwie.
Jak się okazało, resztę watahy wcześniej ostrzegł Trey (wygląda na, to, że mam konkurencję), który stał teraz sztywno jak słup, patrząc pustym wzrokiem w przestrzeń. Przerażona Kiiyuko potrząsała nim przerażona...


 
 Jeden ze złych wilków


************************CDN... (ciąg dalszy nastąpi...)************************

Od Trey'a "Déjà vu z dzieciństwa"

W pewnym momencie świat zaczął mi się rozmywać i tracić kolory przed oczami. W pewnym momencie pojawiłem się na jakiejś polanie. Była piękna słoneczna pogoda. Rozejrzałem się i zobaczyłem... SIEBIE W DZIECIŃSTWIE!!! - To nie możliwe! Moja młodsza wersja, jako dzieciak rozmawiała z Leo. Nie wiadomo skąd, znałem jego imię, najwyraźniej kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Leo i drugi ja pobiegliśmy na jakąś polanę i tam się bawiliśmy. Postanowiłem ich śledzić. Pobiegłem za nimi.
Po jakimś czasie wszyscy wróciliśmy, bo zaczęło się ściemniać. Usłyszęliśmy straszne wrzaski krzyki, wycie i warczenie. Wtedy właśnie rospętało się prawdziwe piekło. Nieznajome stado, najwyraźniej wrogo nastowione zaatakowało naszą watahę. Drapali, gryźli i rozszarpywali dobre wilki. Nie mieli szans na przeżycie, bo z szoku w ogóle się nie bronili i źli mieli przewagę liczebną. Na moich oczach zabili całą moją wilczą rodzinę i samego Leo. Ze strachu spanikowałem i uciekłem. Wtedy ocknąłem się i okazało się że to tylko sen, zły sen na jawie. A może nie... Zorientowałem się, że przerażona Kiiyuko mną potrząsa i krzyczy mi w twarz:
- Lepiej się rusz! Zobacz! - zauważyłem, że powolnym krokiem zbliża się wroga wataha. Złe wilki rzucały się na tych, którzy z naszej watahy próbowali bronić naszych terenów. Najwyraźniej mięli do nas jakąś sprawę...

http://magicznawilczkamira.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/949835/files/blog_hp_5207051_8106489_tr_sdsdfsd.jpg

Mały Leo

<Kiiyuko, dowiesz się czego oni chcą???>

Zmiany

Widzieliście już zmiany w blogu? Podobają ci się? =D
Co jeszcze dodać/zmienić? Piszcie na Howrse!

Wasza Alfa, Kiiyuko

Trey "Jak dołączyłem do watahy?"

Obudziłem się w lesie na wielkiej, kwiecistej polanie. Nie pamiętałem prawie nic, a szczególnie swojego dzieciństwa. Nie należałem nigdy do żadnej watahy. Czasami z nudów przemieniałem się w człowieka i szedłem do miasteczka znajdującego się daleko od lasu, w którym mieszkałem. Inni uważali mnie za dziwaka, z tego powodu nie miałem przyjaciół. Może to nawet dobrze...
Pewnego dnia postanowiłem poszukać watahy. Watahy która by mnie przyjęła. Wyruszyłem w podróż następnego dnia.
Podróżowałem wiele dni, tygodni, a nawet miesięcy. Spotkałem wiele watah ale żadna mnie nie przyjęła. Już miałem zrezygnować ale... spotkałem "Watahę Magicznych Wilków", ta wataha od razu mnie przyjęła. Pierwsza przywitała mnie Kiiyuko, jak się dowiedziałem, jest samicą Alfa. Potem spotkałem wesołą Ifus, małą Valixy, słodką Glimmer i inne wilki z tej watahy. Ku mojemu przerażeniu, dziewczyny przeważały ilość osób w watasze.
Pierwszego dnia czułem się bardzo dziwnie. W środku nocy, nie mogłem spać więc poszedłem się przejść. W oddali, między drzewami, zobaczyłem zbliżających się groźnych wrogów, więc ostrzegłem resztę watahy.

<Kiiyuko? Co robimy?>

Ifus "Jak dołączyłam do watahy?"

Niedawno dostałam się do watahy, bo nie miałam przyjaciół, byłam bardzo samotna.
Pewnego razu poszłam się przejść do wielkiego, drewnianego i starego mostu oddzielającego nasze i inne stado. Wtedy z zaskoczenia, od tyłu zaatakowały mnie inne wilki z wrogiego stada. Zemdlałam, bo uderzyłam się o poręcz i nie wiedziałam co się dzieje.
Obudziłam się otoczona kręgiem nieznajomymi mi wilków. Po chwili wstałam. Nieznajomi zapytali mnie, czy mam przyjaciół w watasze wtedy warknęłam:
- Nie wasza sprawa... - w końcu mnie wypuścili. Powiedzieli, że jestem tu mile widziana i mogę dołączyć do "Watahy Magicznych Wilków". Z braku miejsca, gdzie mogę się zatrzymać, postanowiłam zostać. Zaczęłam w niej szukać przyjaciół. Moją najlepszą przyjaciółką (jak podejrzewałam) została Kiiyuko, bo była miła, sympatyczna i zabawna. Nic więcej nie potrzebowałam do szczęścia.

Cd. Amber "Film"

- Może masz ochotę wpaść do mnie i ćwiczyć rolę, co przystojniaku?
- Dlaczego nie.
Poszliśmy w miejsce gdzie była cisza i spokój. Pare razy przećwiczyliśmy rolę, po czym powiedziałam:
- Nieźle grasz.
- Dzięks. Ale ty masz do tego wrodzony talent.
- Fenks. Ale nie tylko do tego mam talent.
- A do czego jeszcze.
- To moja tajemnica trochę się wstydzę tego robić.
- A mianowicie...
- Śpiewać. Lubię to robić ale sama dla siebię.

<Steel?>

Cd. Steele "Film"

- O nie mała,w twoim wyglądzie nie trzeba nic zmieniać - powiedziałem mierząc waderę wzrokiem
- Oh, dziękuję Steel. Ty też wyglądasz świetnie. - uśmiechnęła się
- Dziękuję, piękna - wypiąłem dumnie pierś.
- Ty ćwiczyłeś już rolę? - spytała
- Tak... trochę
- Jak ma się główną rolę to trzeba dużo ćwiczyć. - stwierdziła
- No pewnie. Będziesz wspaniała w tej roli.
- Dzięki Steele. - uśmiechnęła się promiennie
- Takkk, nie mogę się wprost doczekać filmu. - rozmarzyłem się
- Nie wiedziałam że jesteś aktorem.
- Bo nie jestem. Po prostu nieźle mi to idzie

<Amber?>