Powoli otworzyłam oczy. Dookoła mnie nie było absolutnie nic, z
wyjątkiem ciemności. Tak, to był jeden z tych moich dziwnych snów.
Miałam dziwne wrażenie że coś ważnego zniknęło i nigdy już nie wróci.
Nie pamiętałam co się stało, ani jak długo jestem w tym jakże dziwnym
śnie. Czułam się jakbym była martwa. Mimo że czułam potworny ból i
chłód, nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Właśnie wtedy zaczęłam
się zastanawiać, czy nie byłam tak już wcześniej: neutralnie nastawiona
do absolutnie wszystkiego. Zdawało mi się że przebywam w tym miejscu
całą wieczność. Byłam sama pośrodku niczego. Ale co dziwne ta samotność
dawała mi ukojenie. Cisza była niczym muzyka dla uszu, a zimne powietrze
otulało mnie jak najlepszy przyjaciel. Przed moimi oczami pojawił się
wilk.
- Kim jesteś? - Zapytałam tonem jakby w ogóle mnie to nie obchodziło.
Wilk, a poprawnie wilczyca wyglądała dość dziwnie, a jednocześnie tak
znajomo. Miała czarne futro z czerwonymi plamami jakby ktoś oblał ją
czerwoną farbą. Jej oczy wypełniał mrok jakby nigdy nie widziały
światła. Przypomniało mi się. Nazywała się Valka, miałam jej w czymś
pomóc.
"Ale co to mogło być?" - Zadałam pytanie w myślach.
Nad wilczycą była jeszcze jedna postać. Unosiła się w powietrzu i co
jakiś czas szeptała coś do ucha wilczycy. Ta odpowiadała skinieniem
głowy. Po pewnym czasie obie postacie zniknęły. Pojawił się jednak głos:
- Proszę, pomóż mi! Błagam Cię, pomóż mi!
Głos z sekundy na sekundę był coraz głośniejszy i bardziej denerwujący.
- Zamknij się! Sama zajmij się swoim problemem - Powiedziałam znudzonym głosem.
Głos ucichł. "To przecież nie mój problem. Dlaczego mam pomóc komuś, nic
mi to przecież nie da" - Myślałam. Już po chwili zdałam sobie jednak
sprawę z mojego podejścia. Wszystko zdawało się dla mnie nic nie
znaczące. Poczułam ucisk w sercu. Jego bicie zmieniło się nie do
poznania. Biło bardzo wolno jednak jego pogłos rozsadzał mi głowę.
Zamknęłam oczy w nadziei, że ból zniknie. Po chwili tak właśnie się
stało, nadal czułam ból jednak był zupełnie inny niż przed chwilą.
Usłyszałam głosy jakiegoś wilków. Otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą
waderę.
- Miz, obudziłaś się! - Krzyknął jakiś wilk i zaczął mnie przytulać.
Po chwili myślenia przypomniało mi się imię tego wilka. Była to Astrid.
- Proszę, przestań mnie dotykać - Powiedziałam chłodnym głosem.
- Miz...? - Spojrzała na mnie z zapytaniem w oczach. - Wszystko w porządku?
- Powiedziałam, żebyś przestała mnie dotykać! - Wykrzyknęłam.
Jakaś czarna fala mocy odepchnęła ode mnie wilczycę. Astrid uderzyła
głową o ścianę w jaskini i straciła przytomność. Z niewiadomych przyczyn
nie czułam najmniejszego żalu, że to zrobiłam. Po chwili koło mojego
boku pojawiła się postać którą bez problemu rozpoznałam. Była to Emilia,
z niewiadomych mi przyczyn uśmiechała się.
- Nareszcie się obudziłaś, moja pani - Powiedziała z uśmiechem.
Zostawiłam to bez komentarza. Opuściłam jaskinie i niemal oślepiło mnie słońce. Zaklęłam cicho. Poszłam dalej.
- Mizusia, dokąd idziesz? - Zapytała zdziwiona Em.
- Czy to nie oczywiste? Idę odnaleźć Valkę. - Powiedziałam chłodno.
- Po co? Przecież miałaś o niej zapomnieć!
Przystanęłam i odwróciłam się w stronę Em. Na moim pysku widniał psychopatyczny uśmiech i spojrzenie pełne nienawiści.
- Tylko ja mam prawo bawić się demonami! Nie pozwolę jakiemuś wilczkowi
używać mocy demonów! Tylko ja mam do tego prawo! - Powiedziałam i
zaczęłam się śmiać. Mój śmiech odbił się echem i zwrócił na mnie uwagę
innych wilków. Użyłam jednej z mocy Em i uśpiłam ich wszystkich.
Stanęłam na krawędzi skarpy i wykrzyknęłam:
- A teraz pora na ciebie! Valka, lepiej się przygotuj - Moją wypowiedź zakończyłam śmiechem.
(Valka? Miz tak troszkę oszalała, więc lepiej jej nie drażnij xd)
Uwagi: Zwykle przed "a", "że", "żeby" itd. stawia się przecinek.
Muzyki...? O.o
OdpowiedzUsuń?
UsuńTfu! Mizuki* Korekta jest zła.
UsuńIsh, postanowiłam komentować niektóre op. jeśli będę o tym pamiętać xD