Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 20 lipca 2016

Od Yui "Wakacyjna przygoda" cz. 1 (CD. Chętny)

Gwałtownie wyrwałam się ze snu. Chociaż, zakładając moją reakcję, mógł być to równie dobrze koszmar. Ciężko określić, gdyż wspomnienia wydarzeń uleciały tak szybko, jak zdążyłam się obudzić. Westchnęłam zamyślona i rozciągnęłam się. Musiałam niewygodnie leżeć, gdyż przez kark przechodził nieprzyjemny ból. Wyszczerzyłam pysk w lekkim uśmiechu na myśl o kolejnym, letnim poranku. Dni upływały niemiłosiernie wolno, jednak można było nazwać to zaletą. Uwielbiałam spokojne wędrówki po terenach watahy, lub leniwe pluskanie się w wodzie. Jednak dzisiejszy dzień nie zachęcał do tych czynności w żaden możliwy sposób. Krążyłam między cieniami rozłożystych drzew, nie wiedząc, co ze sobą począć. Wtedy przypomniałam sobie, iż dawno nie odwiedzałam miasta. Lato to świetna okazja, by nieco odświeżyć sobie ludzką część świata, zwłaszcza że młodzież obecnie ma wakacje. Bez dłuższego zwlekania, ruszyłam biegiem w stronę zabudowań, przemieniając swoją postać już w lesie. Dosyć długo jej nie używałam, więc przez pierwszą część drogi potykałam się o wszystko na ścieżce, jednak później było tylko lepiej. Podskoczyłam z radości i, mimo zmęczenia, przyspieszyłam jeszcze, chcąc jak najszybciej dojść do wyznaczonego celu. Tylko czym tak właściwie chciałam zająć swój wolny czas? Zatrzymałam się zdyszana na obrzeżach miasta i zgięłam w pół, próbując złapać oddech. Ludzka postać była o wiele słabsza od tej wilczej, ale mogło być gorzej. Przejrzałam się w szybie sklepowej. Nie było źle. Z uśmiechem poszłam w głąb miasta, wstępując po drodze do kilku sklepów, niestety nie znalazłam w nich niczego interesującego. Włóczyłam się jakiś czas bez celu, aż w końcu postanowiłam odwiedzić park. Spokojne miejsce... Usiadłam pod jednym z drzew, wsłuchując się w kroki i rozmowy przechodniów, ćwierkanie ptaków, czy chociażby szum spowodowany delikatnym, przyjemnie chłodnym wiaterkiem. Jakiś czas później do moich uszu dobiegł dźwięk instrumentów, a dokładniej gitar. Widocznie ktoś próbował zarobić, jak to latem w takich miejscach bywa. Po krótkim namyśle, podniosłam się i wytężyłam wzrok, próbując dostrzec źródło muzyki. Nie musiałam się długo rozglądać, gdyż grajkowie rozstawili swój sprzęt niemal w centrum parku. Podbiegłam do nich radośnie i zapytałam o pożyczenie gitary. Zaczęło mi już tego brakować... Młody chłopak, który był właścicielem pożądanej przeze mnie rzeczy nie zachwycił się tym pomysłem, ale po chwili namów i wprawiania w życie smutnych oczu zbitego szczeniaczka, niechętnie zgodził się i podał mi gitarę. Stanęłam nieco pewniej przed mikrofonem i ku uciesze ludzi, zagrałam solo kilka znanych kawałków. Grajkowie również nie mieli niczego przeciwko, dzięki czemu mogłam na zmianę grać razem z nimi. Czas zleciał zaskakująco szybko. Gdy wyjęłam komórkę, na ekranie wyświetlała się dwudziesta godzina. Podziękowałam za możliwość grania i wróciłam do miasta. Na zakończenie dnia wstąpiłam do pobliskiego lokalu, zamawiając bezalkoholowy napój, po czym rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wtedy mój wzrok padł na osobę, która wydawała mi się dziwnie znajoma. Przytknęłam dłoń do podbródka w zamyśleniu, by chwilę potem uświadomić sobie, iż był to jeden z wilków należących do watahy. Podeszłam do postaci z uśmiechem na ustach.
- No cześć, mogę się dosiąść?

< Ktoś? >

Uwagi: brak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz