Kolejny dzień pięknego i słonecznego lata. Tego dnia było może z
dwadzieścia stopni Celsjusza. Normalne wilki cieszyły się letnim
powietrzem, biegając jak oszalali w tę i z powrotem. Jednak dla mnie było
za gorąco, dopiero wzeszło słońce, a ja miałam wrażenie, że zaraz się
roztopie. Jednak pomimo mojego wielkiego lenia postanowiłam pójść się
przejść w Góry.
- Gorąco, gorąco, gorąco - mówiłam na głos wspinając się na górę. Było
stanowczo za gorąco. Gdy po trzech godzinach wspinaczki dotarłam na górę,
byłam tak zdyszana, że położyłam się i zaczęłam sapać. Dopiero wtedy
zorientowałam się, że jest tam ktoś oprócz mnie.
- Widzę, że kondycje masz słabiuuutką - wypowiadając to wilk zaczął się śmiać
- Nieprawda! - wykrzyknęłam, stając na równe łapy
Nie znałam tego wilka, być może był nowym albo zupełnie obcy. Musiałam się tego dowiedzieć.
- A tak po za tym, to kim jesteś? - spytałam
- Tosiek, a skoro mówisz, że to nie prawda to co powiesz na mały wyścig?
- Ja jestem Mizuki, jeśli to sprawi, że zmienisz zdanie co do mojej
kondycji, to niech ci będzie - odparłam, przeciągając się leniwie
- Ok, więc wszystko załatwione, będziemy się ścigać do tamtego wierzchołka - powiedział wilk pokazując następną górę.
Droga ta wiodła w dół przez jakiś las, a potem w górę gdzie na niższych
partiach rosły pojedyncze drzewa, a wyżej już były tylko skały.
- Niech Ci będzie.
- A i jeszcze jedno jest to wyścig, w którym możemy używać swoich mocy - wypowiadając te słowa, delikatnie się uśmiechnął.
Jego słowa odbiły się u mnie echem, mogło być to trochę podejrzane. Nie
znałam jego mocy ani umiejętności, postanowiłam jednak zaryzykować.
Ruszyliśmy na słowo "trzy". Byłam od niego szybsza, jednak jak tylko
wbiegliśmy w las, on omijał drzewa jakby znał ich dokładne położenie. Ja
tymczasem wpadałam w krzaki i w wielkie obrzydliwe pajęczyny. Las się
skończył a przed nami rosły tylko pojedyncze drzewa. Była to idealna
okazja żeby go prześcignąć. Gdy tylko udało mi się to, zamroziłam całą
drogę a wilk zaczął się ślizgać.
- Oj, wilczek wpadł w poślizg - zadrwiłam z niego
Ku mojemu zaskoczeniu użył on ognia i stopił cały lód na drodze. W ostatnim metrze dogonił mnie i zakończyliśmy wyścig remisem.
- Cofam słowa, nie jesteś aż tak słaba - powiedział delikatnie popychając mnie łapą
Odwzajemniłam ten gest tylko "trochę" mocniej. Wilk aż upadł.
- Oż ty! - wykrzyknął i zaczął mnie gonić
Oboje się śmialiśmy. Zatrzymaliśmy się przy jednym z górskich strumyków, by trochę odpocząć.
( Tosiek? Co będzie dalej?)
Uwagi: Góry to nazwa miejsca, więc należy ją pisać z wielkiej litery. "...byłam tak zdyszana, że położyłam się i zaczęłam dyszeć." - masło maślane. "Nieprawda" piszemy razem. Kiedyś Cię uduszę... morze jest długie i głębokie, a powierzyć komuś można tajemnicę! Błędy w trudniejszych wyrazach to rozumiem, ale żeby aż takie byki?
Niepoprawnie:
-Gorąco, gorąco, gorąco- mówiłam
Poprawnie:
- Gorąco, gorąco, gorąco - mówiłam
Znajdź różnice.
Czasami mam wrażenie, iż te uwagi pisane są w złości. Tak jakbyś chciała komuś uświadomić jaki jest zły w pisaniu... Chciałam dołączyć, lecz po przeczytaniu kilku uwag, podniosłam wrażenie, że nie jesteś najsympatyczniejsza :/
OdpowiedzUsuńTo jest wszystko zależne od tego, jak bardzo kogoś znam i na podstawie tego wstawiam w indywidualnej formie uwagi. Osoby nowe szczególnie dopinguje, a nieco starsze, które już mnie znają chociażby z czata aż po prostu spodziewają się tego, że wymagam od nich nieco więcej i jestem gotowa wyskoczyć z miotłą. Najbardziej chyba narzekam na Yuki... Ale to kwestia tego, że niemalże codziennie piszemy ze sobą na Skype i wiem, że nic na nią nie działa tak, jak porządne "lanie".
UsuńStaram się pisać krótkie zdania - szybko i na temat - przez co można odnieść takie wrażenie. Ogólnie nie jestem niemiła, tylko surowa, co mogą potwierdzić wszyscy członkowie watahy.
Dla jasności - nie oceniam osób według tego, jak piszą. Uwagi są tylko po to, by dostrzec swoje błędy i starać się je skorygować... Jednak niestety nie każdy pojmuje mój "humor", dlatego tak bardzo chcę się zapoznać z ludźmi na czacie, aby dostrzegli, że niekiedy ostrymi słowami naprawdę nie chcę ich zranić. :)