Szłam w poszukiwaniu jakiegoś schronienia czy czegoś podobnego. Nagle wpadłam na jakiegoś wilka, to był basior
- Oj przepraszam.
- To ja przepraszam, szukasz czegoś?
- Schronienia...
- Może chcesz dołączyć, do mojej watahy?
- TAK! - krzyknęłam jak jakaś psychopatka.
- To znaczy... Tak chętnie - poprawiłam się.
- To choć - zaczął iść w jedną stronę.
Szliśmy trochę czasu, ale dotarliśmy.
<Alexander?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz